W książce, którą aktualnie czytam, pada bardzo fajne zdanie: rodzimy się z czystą kartką w umyśle, którą zapełniają dopiero relacje z ludźmi i to, co z nich wynika.

To nie jest do końca prawda, bo wiele zależy również od naszych genów (na przykład inteligencja), ale zostawmy to i skupmy się na relacjach. Najpierw są to nasze interakcje z rodzicami, potem (oby!) z rodzeństwem i z dalszą rodziną, a jeszcze później z innymi osobami, które spotykamy na swojej drodze. Statystycznie ponad połowa z nich to kobiety. Można powiedzieć więc, że każdego człowieka mniej więcej w połowie kształtują relacje z kobietami.

Ze mną nie było inaczej. Nie chcę jednak, by ten wpis polegał na wymienieniu wszystkich kobiet, którym wiele zawdzięczam, bo po pierwsze: byłby zbyt długi, a po drugie: istniałoby ryzyko, że kogoś nieumyślnie pominę, a z natury mam awersję do ryzyka.

O czym więc będzie? O tym, jak ważną częścią mojego życia są kobiety.

Kobieta, czyli mama, babcia, ciocia, kuzynka…

Mama, czyli osoba, która nawet teraz, po prawie 31 latach po porodzie, byłaby gotowa się za mnie pokroić, która zawsze ma na względzie moje dobro i kocha mnie mimo wszystko. Babcia, czyli osoba, która opiekowała się mną i zawsze pozwalała na więcej. Ciocia i kuzynka, czyli rodzina, na którą zawsze mogę liczyć. Bez nich nie byłbym tym, kim jestem. Dlatego dziękuję, że jesteście!

Kobieta, czyli przyjaciółka, która słucha

Osoba, której zawsze mogę się wygadać, bo wie, że rozmawiam z nią dlatego, że pragnę być wysłuchany. I ona słucha. Sama mówi, żebym się odzywał, gdy mam jakiś problem. Tylko słucha. Nie ocenia, nie potępia, nie doradza, gdy nie trzeba.

Dlatego dziękuję, że jesteś, Kobieto, i że mnie wysłuchujesz!

Kobieta, czyli czytelnik

Badania pokazują, że większość czytelników to kobiety. Potwierdzają to również statystyki mojego fanpage’a. Gdzie bylibyśmy, my – autorzy, gdyby nie czytelniczki? Gdyby ich zabrakło, życie straciłoby sens. Nie ma autora bez czytelnika. Nie ma twórcy bez odbiorcy.

Dlatego dziękuję, że jesteś, Czytelniczko, i że sprawiasz, że mam co w życiu robić.

Kobieta, czyli emocje

Profesor Miodek twierdzi, że etymologia słowa „kochać” to „dotykać”. Bo kochanie oznacza dotyk fizyczny i uczuciowy. Coś w tym jest. Zauważyliście, że jeżeli kogoś kochacie, bez względu na to, czy to partner, czy dziecko, czy rodzic, czy bliska przyjaciółka, nie krępujecie się tej osoby przytulać? Jedno łączy się z drugim, stanowi niemalże równoważność. Natomiast słowo „kobieta” ma wiele potencjalnych pochodzeń, ale zarówno profesorowi, jak i mnie najbardziej podoba się to pochodzące z dialektu toskańskiego. W nim bowiem „kobieta” oznaczała pierwotnie „istotę lubiącą dotykanie, przytulanie się”. Oznaczałoby to, że już w samym słowie „kobieta” mamy zawarty aspekt kochania. Czyż to nie piękne? Że kobieta już etymologicznie łączy się z emocją i to najpiękniejszą możliwą?

Bo kobieta znaczy emocje. Kobieta sama jest emocją. Zapewnia ich mnóstwo, całą gamę. I to jest pięknie. Ich różnorodność jest piękna. Różnorodność, czyli brak rutyny i nudy.

Wątpisz?

Zastanów się, dlaczego z kobietami wiąże się tak wiele wspomnień? Dlaczego, nawet jeżeli spotkałeś ich wiele w swoim życiu, przed kolejną randką czujesz ekscytację, nawet jeżeli będzie to zwykła kolacja albo spacer? Dlaczego nawet jeżeli zawiodłeś się na jednej i obiecujesz sobie, że to był ostatni raz, w głębi marzysz, by poznać następną?

I jeszcze jedno. Kobieta postrzega świat przez pryzmat emocji. W opozycji do męskiego, do bólu logicznego i praktycznego punktu widzenia. I to jest piękne. Ta opozycja, zderzenie dwóch przeciwstawnych spojrzeń, które się uzupełniają. Ten punkt widzenia nie jest błędny. Jest inny. Potrzebny.

Dlatego dziękuję, że jesteś, Kobieto, i że zapewniasz mi emocje i wspomnienia. Dziękuję, że dajesz mi inny punkt widzenia.

Kobieta, czyli inspiracja

Dlaczego teksty piosenek śpiewanych przez mężczyzn najczęściej odnoszą się do relacji z kobietami, zarówno tych udanych, jak i wręcz przeciwnie?

Dlaczego najbardziej szalone rzeczy, jakie zrobiliśmy w życiu, najczęściej wiążą się z kobietami?

Dlaczego nigdy nie znudziły nam się historie o relacjach damsko-męskich, nawet jeżeli są umiejętnie wplecione w horror albo w fantastykę? Dlaczego bez ustanku trzymają w napięciu i obok zagwozdki, czy Spider-Man pokona Zielonego Goblina, równie mocno interesuje nas, jak ułoży się jego relacja z MJ? A co z Wiedźminem i Yennefer? Z Simbą i Nalą?

Dlatego dziękuję, że jesteś, Kobieto, i że mnie inspirujesz.

Kobieta, czyli motywacja do działania

Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego my, mężczyźni, dbamy o wygląd? Najpopularniejszą odpowiedzią na to pytanie jest: żeby czuć się dobrze z samym sobą. W rzeczywistości jednak robimy to dla kobiet. Kiedy bowiem lądujesz na bezludnej wyspie, na której nikt nie może cię zobaczyć, masz gdzieś to, jak wyglądasz, nawet gdy zaspokoisz podstawowe potrzeby. Wspomniane dobre samopoczucie jest determinowane właśnie przez obecność kobiet.

To kobieta najczęściej jest w stanie sprawić, że stajemy się lepsi. Nie dla siebie. Dla niej. To dla niej zrywamy z nałogiem, ustatkowujemy się, rozwijamy, decydujemy się schudnąć i wiele innych. To ona nas wspiera, to ona jest naszym największym kibicem.

Dlatego dziękuję, że jesteś, Kobieto, i że motywujesz mnie do działania oraz stawania się lepszym. Że mi kibicujesz.

Kobieta, czyli tajemnica

Każdy ekspert od storytellingu powie Wam, że jednym z podstawowych narzędzi służących do wzbudzania napięcia w opowieści jest tajemnica. Niepewność. Kiedy nie wiesz, co się stanie.

Wskaż mi większą tajemnicę i nieprzewidywalność na świecie niż kobieta. Wskaż mi pytanie, które zadawałeś sobie częściej niż „co ona o mnie sądzi?”. Choć historia ludzkości liczy już dobre dwieście tysięcy lat, a rozwój technologii pędzi jak burza, wciąż nie jesteśmy w stanie rozgryźć kobiet. I to jest fascynujące. To jest piękne.

Dlatego dziękuję, że jesteś, Kobieto, i że jesteś taka nieodgadniona. Że stawiasz mi wyzwanie, zagadkę do rozwiązania.

Kobieta, czyli piękno

Kobietę się podziwia. Jak dzieło sztuki, które nigdy się nie nudzi. Można patrzeć na nią godzinami, każdego dnia odkrywać coś nowego.

Kobieta jest piękna. Zauważyliście, że choć przymiotnik „piękny” jest używany nie tylko w odniesieniu do ludzi (mówimy wszak „piękna melodia”, „piękny obraz” albo „piękny zapach”), dziwnym trafem określa się tak wyłącznie osoby płci żeńskiej? Chłopak może być co najwyżej „ładny”. Bądź co bądź – oczko niżej.

Jeden z moich kolegów w szkole miał swoją ulubioną myśl: nie ma kobiet brzydkich. Są tylko piękne, nawet jeżeli niektóre trochę mniej.

Dlatego dziękuję, że jesteś, Kobieto, i że czynisz ten świat piękniejszym. Dziękuję, że zapewniasz mi doznania.

Dziękuję, że jesteś.